sobota, 10 września 2016

8.09.2016

Z tego co pamiętam mam dwa looki do wrzucenia. Ale nie będę tego jeszcze robić. Oba przedstawiają stroje na trochę gorszą pogodę niż ta, którą cieszymy się teraz. Nie zapeszam więc. :)

Wczoraj wieczorem przeglądałam różne blogi, czytałam komentarze i zapoznawałam się z opisami blogerów. Naszła mnie refleksja.
Kim jest bloger? 

źródło: http://www.brief.pl/

W dzisiejszym świecie bloger to taki autorytet, ktoś kto ma własne zdanie, określone stanowisko i zwykle mnóstwo ludzi się pod nim podpisuje. 
Przecież kasiankaaa5143 napisała, że to jest super kosmetyk! Uczulił mnie co prawda, ale to na pewno zaraz przejdzie, bo kasiankaaa5143 napisała... etc.
(mam nadzieję, że nikt nie używa takiego nicka, zbieżność przypadkowa ;))

Kim jest bloger, że wzorujemy się na nim, prosimy o radę, oczekujemy wsparcia i pomocy? Przecież to obca dla nas osoba. Powiesz: No właśnie, ma obiektywne podejście i dlatego warto zapytać. A czy nie uważasz, że jak wypisujesz historię swojego życia, to podświadomie tak ją nacechujesz, że osoba czytająca ma podane na tacy co powinna Ci odpowiedzieć? Zastanów się. Serio tak jest, nawet jeśli "nie chcesz". 

Nie wiemy tak naprawdę, kto znajduje się po drugiej stronie monitora ani czy ma zdanie takie, jak napisał. A może on pisze różne teksty z różnych punktów odniesienia i wcale nie zawiera tam swojej opinii? 
Tak naprawdę osoba jest nam obca, nie wiemy, czy ma jakieś wykształcenie w temacie, w którym się wypowiada, Niekoniecznie jest ekspertem. Dlaczego więc powołujemy się nią? 

Bloger to teraz taki celebryta. Popularny mniej lub bardziej, polecający takie i takie produkty, dzielący się swoją/nieswoją opinią, uchyla rąbka swojej prywatności.
Ma swoich fanów czytelników, którzy stoją murem za blogiem. Jest osobą znaną, rozpoznawalną (w Internecie, choć może i w realnym świecie także), być może cenioną za swoje talenty, wartości, które propaguje.

Dzięki temu z blogów możemy też sporo wynieść. Wiedzę przedstawioną w przyjemny sposób, domowe metody na problemy, smaczne przepisy. I wszystko sprawdzone, przetestowane. Ktoś odwala za nas czarną robotę, a my korzystamy, ładnie dziękujemy i żyjemy dalej do następnego wpisu.


WIĘC:
Na ile poważnie można traktować blogerów? Jak wiele można im powierzyć? Jak bardzo zaufać i czy polegać?
A może zamiast cenić- wyśmiewać a zamiast spróbować- hejtować?






Wpis dotyczy moich osobistych przemyśleń, nie jest kolejną notką, do której wypada się zastosować. Moja opinia po dłuższych refleksjach nieco różni się od przedstawionej, ale to co działo się w mojej głowie, zostało zawarte. Proszę potraktować z pewnym dystansem. 

with love <3 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz